Miasto Aniołów jest niewątpliwie najsłynniejszym amerykańskim miastem i w zasadzie tylko Nowy Jork może się z nim jakkolwiek równać. Całe setki filmów w nim wyprodukowanych chyba najlepiej o tym świadczą. Jak jednak LA wygląda poza kadrami filmowymi? Co warto w nim zobaczyć?
Słynny na cały świat Hollywood Boulevard to ten charakterystyczny, znaczony gwiazdkami chodnik w Los Angeles. Oczywiście najbardziej charakterystyczne jest w nim to, że na owych gwiazdkach podpisani są najwybitniejsi amerykańscy artyści. Miejsce to jest w zasadzie bez przerwy oblegane i nie ma mowy o chwili spokoju, ale zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia przy gwieździe ulubionego aktora powinno być obowiązkiem każdego turysty. Skoro już mowa o słynnych aktorach – szansa na spotkanie osoby znanej nam wyłącznie z wielkiego ekranu jest w Los Angeles wybitnie wysoka, więc warto rozglądać się i uważać szczególnie na przejeżdżające auta. Kto wie, może akurat swoim McLarenem przejeżdżać będzie Kanye West?
Jeśli w podróż wybieramy się z dzieckiem, pozycją obowiązkową na liście miejsc do zobaczenia jest naturalnie Disneyland, choć i dorośli znajdą w nim multum atrakcji. Disneyland absolutnie zachwyca rozmiarami i różnorodnością atrakcji – na ten moment funkcjonuje w nim osiem całkowicie odmiennych, tematycznych krain. Wycieczka po tym miejscu jest doświadczeniem prawdziwie bajkowym i niezapomnianym, to właśnie tam można uświadczyć tych słynnych, filmowych parków rozrywki.
Częścią ogromnego uroku Los Angeles jest w znacznej mierze prężnie w nim funkcjonujący przemysł filmowy, dlatego potencjalny turysta z całą pewnością powinien zainteresować się związanymi z nim atrakcjami. Oczywiście nieodzownym jest zobaczenie kultowego napisu Hollywood, który jest symbolem miasta tak bardzo słynnym jak Statua Wolności w Nowym Jorku. Świetnym miejscem jest również Universal Studios Hollywood – pod tą nazwą kryje się zwyczajny park rozrywki, ale o tematyce stricte filmowej. Gratka dla każdego kinomana i nie tylko – kinematografia w Los Angeles to kawał długiej i barwnej historii, którą po prostu warto poznać. Jeśli chodzi o niuanse, warto wybrać się na absolutnie kultowe Mulholland Drive, drogę, której David Lynch swego czasu poświęcił cały film, a to przecież o czymś świadczy. Cechą charakterystyczną tego miejsca jest wręcz nieziemski widok na całe miasto, który zapiera dech w piersiach i zapada w pamięć na całe życie. Oczywiście najlepiej jest zobaczyć go w nocy. Nocą Los Angeles staje się innym miastem, spowitym charakterystyczną atmosferą i po prostu szalenie widowiskowym. Po przejażdżce na Mulholland Drive, warto zatem swobodnie pojeździć sobie po jakiejś dzielnicy i pozachwycać się oświetleniem, neonami i billboardami. Widoki znane z „Drive” Nicholasa Windinga Refna są tutaj na porządku dziennym.
Beverly Hills swoje lata świetności ma już raczej za sobą, ale ciągle pozostaje dzielnicą bardzo prestiżową i pełną gwiazd, więc warto wybrać się na wycieczkę pod palmami. Obowiązkowo należy również przejść się po Venice Beach, które jest plażą absolutnie kultową, choć w rzeczywistości nieco mniej bajkową niż się wydaje. Takie jest też Los Angeles w ogóle – to miasto jest prawdziwe i toczy się w nim normalne życie, przez co nie wszystkie miejsca wyglądają w nim jak wyjęte żywcem z kadru filmowego. Dla niektórych może być to wada, dla niektórych zaleta.